Kulejącego widziano anioła
Który po niebie swobodnie szybował
Wszystko się może zdarzyć! - wołał
Jeśli uwierzyć w siebie zdołasz!
Niepełnosprawni - normalna sprawa!
Niepełnosprawni - normalna rzecz!
Nie wszystkim dane zdrowie i sława
Nie można w życiu wszystkiego mieć!
Trudno bez skrzydeł orła udawać
Choć być nim zawsze trzeba chcieć!
Jesteśmy żywe sumienie bliźniego
Gorszego Boga najlepsze dzieci
A skoro nie ma Boga złego
Każdy z nas kiedyś w niebo wzleci!
Niepełnosprawni - normalna sprawa!
Niepełnosprawni - normalna rzecz!
Tekst pochodzi stąd |
Nazywam się Janek Michalski. Jestem wesołym sześciolatkiem. Mimo problemów w poruszaniem się- nie odpuszczam i bywam w różnych miejscach i sytuacjach, co będę z rodzicami Wam tu prezentować. Ten blog pisze tata www.m-michalski.blogspot.com Moje nóżki są porażone, co sprawia, że każdy krok sprawia mi trudność. To, co dla zdrowego dziecka jest czymś naturalnym, dla mnie i moich najbliższych trudnością, którą staramy się pokonać, by przejść do następnego kroku...
Łączna liczba wyświetleń
piątek, 30 grudnia 2016
Za dobre serce...
niedziela, 11 grudnia 2016
Lubię...
Lubię...
wchodzić w kałuże, bawić się piaskiem kinestetycznym, kopać piłkę, eksperymentować z wodą, skakać jak kangur, bawić się ciekawymi zabawkami, z których najciekawsze są tyranozaury, chodzić po dużych sklepach, odkurzać* (wcześniej jednak uwielbiam coś rozsypać), czasem lubię przyłożyć Spidermanowi... Lubię o wiele więcej. Za jakiś czas do tej listy dopiszemy kolejne ciekawe zajęcia.
sobota, 12 listopada 2016
Ortezy
Nie spodziewaliśmy się, że kiedykolwiek zaistnieje potrzeba "zaprzyjaźnienia się" z tym zestawem obuwia. Każdy, kto nie ma problemów podobnych do mnie, wkłada skarpetki, buty i idzie. Po prostu idzie. Ja muszę mieć na nogach to, co widać na zdjęciu. Cztery warstwy, a dodając do tego taśmy, które są naklejane na nogi... Pięć warstw. Często się denerwuję przed wkładaniem tego "kwartetu". Lato nie jest łatwe do przejścia... Mimo tego, ortezy pomagają nam wszystkim. Ja stopniowo robię coraz więcej samodzielnych kroków. Jestem w stanie zrobić ich kilkadziesiąt. Rodzicom łatwiej mnie prowadzić. Wystarczy, że mam w dłoni palec mamy albo taty i... idę. Co jakiś czas trzeba wymieniać ten zestaw. Ile lat trzeba będzie być za pan brat z tym sprzętem? Kto wie? Może kilkanaście? Trzeba być dzielnym- wszystkie dzieci, które mają zdrowotny problem, muszą na każdym kroku dawać z siebie więcej niż ci, którzy otrzymali "za darmo" zdrowie. Czy to sprawiedliwe? Czasem musi upłynąć wiele lat, aby odpowiedzieć na tak postawione pytanie.
niedziela, 6 listopada 2016
Ku pamięci
W naszym parku znajduje się duży kamień. Kiedy mam okazję, to jadę do niego z rodzicami i pytam po raz kolejny, co to za kamień. Wiem, że tu spadł samolot z lotnikami, którzy wracali z Pikniku Lotniczego, ale i tak pytam o to tatę lub mamę.
Pasja
U taty w pracy jest ciekawe miejsce- to najprawdziwsza pracownia ceramiczna. To pierwsza moja wizyta w tak ciekawym miejscu. Żwawo zabrałem się za ten ciekawy materiał i wraz z tatą stworzyliśmy... oczywiście dinozaura. Pomysł był mój, tata go ulepił, a ja... poprawiłem wiertarką. Było bardzo fajnie. Dziękujemy Pani Agato:)
środa, 2 listopada 2016
Piaskownica z widokiem na...
... Wawel! Moim rodzicom zdarza się czasem coś dziwnego. Kiedyś znaleźli wreszcie czas, by udać się do księgarni Czuły Barbarzyńca. Długo szukali i znaleźć nie mogli. Księgarnia po prostu już nie istniała. W Krakowie można pójść na plażę. Była to wspaniała okazja, żeby na koniec lata posiedzieć na najprawdziwszej plaży nad Wisłą. Poszukiwania okazały się bezskuteczne... Plaża była, ale ogrodzona i martwa... Podobno budynek dla plażowiczów szpecił widok na Wawel... W jednym miejscu pod ogrodzeniem wysypywał się piasek. Wraz z rodzicami zasiedliśmy do błogiej zabawy, nie bacząc na zdziwionych turystów. Przejeżdżający obok rowerzysta zatrzymał się i skwitował to słowami- Panie! Czego ja przez te wszystkie lata już tutaj nie widziałem... W jesienną słotę miło przypomnieć sobie ten wspaniały czas.
Zwierzęta i Paw Paweł
Bardzo lubię zwierzęta, ale tak naprawdę dopiero się uczę kontaktu z nimi. Na pewno mnie ciekawią, ale też onieśmielają. Lubię je karmić i obserwować.Opowiem Wam pewne zdarzenie z Zoo. Na pierwszym zdjęciu widać grupę ludzi i chodzącego między nimi pawia. Dałem mu na imię Paweł. Paw Paweł. Jeden z chłopców kopnął go. Paw Paweł odskoczył i obserwował tego chłopca. Kiedy zdarzyła się okazja, szybko do niego podbiegł i uszczypnął. Można to ująć w słowach- kto swój gniew kopaniem wyraża, ten na uszczypnięcie pawia Pawła się naraża.
niedziela, 30 października 2016
Przymiarka
Nikt by się nie spodziewał, że trzeba będzie bywać w miejscach takich, jak to. To moje drugie ortezy. Do niedawna nie widzieliśmy, co to takiego. Dzięki temu skomplikowanemu wytworowi rąk ludzkich mogę utrzymywać równowagę, przemieszczać się i unikać przykurczy mięśni. Wyjazd do Tarnowskich Gór był przygodą samą w sobie, ale najważniejsze, że mogę iść i poznawać otoczenie w pozycji pionowej. Napiszemy o ortezach więcej w następnych odcinkach.
Kalwaria Zebrzydowska
Kalwaria Zebrzydowska. To była niezapomniana wizyta. Ścieżka, którą widać na zdjęciu weszliśmy wspólnie. Wysiłek był ogromny, ale zmęczenie, pot, słabość towarzyszą nam każdego dnia. Najważniejsze, że daje to satysfakcję, a wspólne maszerowanie jest nie do przecenienia. Jest tam po co wracać, do czego zachęcamy każdego miłośnika mistycyzmu, przyrody lub obu tych rzeczy naraz.
Moje zainteresowania motoryzacyjne
Na trzecie urodziny zażyczyłem sobie tort "samochodowy". Wspólna twórczość mamy i taty dała taki rezultat
To cud auto miało dwie rury wydechowe ze świeczek, które wraz z anteną na dachu, po podpaleniu stworzyły fajne widowisko.
W mojej głowie drzemie pick-up, który kupię, gdy tylko dorosnę
Dzień dobry
Jestem Janek. Skończyłem w lipcu 2016 trzy lata. Zapraszam Cię do odwiedzania tej strony, na której będę prezentować zdjęcia i myśli, które powstawały i będą się pojawiać w trakcie mojego życia. Po pierwszym roku życia okazało się, że nie mogę utrzymać równowagi. Dzieci w moim wieku już chodziły, a inne nawet biegały. Ja wciąż trzymałem się mebli, ścian i próbowałem walczyć z bezlitosną grawitacją. Dziś mam już ortezy, czyli specjalne buty, które pozwalają mi poruszać się bez trzymania się czegoś lub kogoś. Systematycznie jeździmy na rehabilitację- rodzice śmieją się i mówią, że szpital stał się naszym drugim domem. Wraz z nimi i siostrą przeżyliśmy wiele ciekawych zdarzeń- to już historia, ale niedługo pokażę Ci zdjęcia, które będą zawsze towarzyszyć moim opowiastkom.
No to zaczynamy...
Subskrybuj:
Posty (Atom)