Nikt by się nie spodziewał, że trzeba będzie bywać w miejscach takich, jak to. To moje drugie ortezy. Do niedawna nie widzieliśmy, co to takiego. Dzięki temu skomplikowanemu wytworowi rąk ludzkich mogę utrzymywać równowagę, przemieszczać się i unikać przykurczy mięśni. Wyjazd do Tarnowskich Gór był przygodą samą w sobie, ale najważniejsze, że mogę iść i poznawać otoczenie w pozycji pionowej. Napiszemy o ortezach więcej w następnych odcinkach.
Nazywam się Janek Michalski. Jestem wesołym sześciolatkiem. Mimo problemów w poruszaniem się- nie odpuszczam i bywam w różnych miejscach i sytuacjach, co będę z rodzicami Wam tu prezentować. Ten blog pisze tata www.m-michalski.blogspot.com Moje nóżki są porażone, co sprawia, że każdy krok sprawia mi trudność. To, co dla zdrowego dziecka jest czymś naturalnym, dla mnie i moich najbliższych trudnością, którą staramy się pokonać, by przejść do następnego kroku...
Łączna liczba wyświetleń
niedziela, 30 października 2016
Kalwaria Zebrzydowska
Kalwaria Zebrzydowska. To była niezapomniana wizyta. Ścieżka, którą widać na zdjęciu weszliśmy wspólnie. Wysiłek był ogromny, ale zmęczenie, pot, słabość towarzyszą nam każdego dnia. Najważniejsze, że daje to satysfakcję, a wspólne maszerowanie jest nie do przecenienia. Jest tam po co wracać, do czego zachęcamy każdego miłośnika mistycyzmu, przyrody lub obu tych rzeczy naraz.
Moje zainteresowania motoryzacyjne
Na trzecie urodziny zażyczyłem sobie tort "samochodowy". Wspólna twórczość mamy i taty dała taki rezultat
To cud auto miało dwie rury wydechowe ze świeczek, które wraz z anteną na dachu, po podpaleniu stworzyły fajne widowisko.
W mojej głowie drzemie pick-up, który kupię, gdy tylko dorosnę
Dzień dobry
Jestem Janek. Skończyłem w lipcu 2016 trzy lata. Zapraszam Cię do odwiedzania tej strony, na której będę prezentować zdjęcia i myśli, które powstawały i będą się pojawiać w trakcie mojego życia. Po pierwszym roku życia okazało się, że nie mogę utrzymać równowagi. Dzieci w moim wieku już chodziły, a inne nawet biegały. Ja wciąż trzymałem się mebli, ścian i próbowałem walczyć z bezlitosną grawitacją. Dziś mam już ortezy, czyli specjalne buty, które pozwalają mi poruszać się bez trzymania się czegoś lub kogoś. Systematycznie jeździmy na rehabilitację- rodzice śmieją się i mówią, że szpital stał się naszym drugim domem. Wraz z nimi i siostrą przeżyliśmy wiele ciekawych zdarzeń- to już historia, ale niedługo pokażę Ci zdjęcia, które będą zawsze towarzyszyć moim opowiastkom.
No to zaczynamy...
Subskrybuj:
Posty (Atom)